2025-10-13, Miejsca wstydu
Z pociągu brzydoty widać bardziej – wracamy do wątku, co widać w pierwszej kolejności, kiedy wjeżdża się do Gorzowa pociągiem.
Całą listę zaniedbań wzdłuż torów kolejowych, jadąc od strony Krzyża opisaliśmy TUTAJ. Dotyczyła ona tylko odcinka do stacji głównej. Nie ruszyliśmy jeszcze fragmentu od dworca do granic miasta w kierunku Kostrzyna.
W marcu pisaliśmy m.in. o garażowisku przy ulicy Teatralnej. Wyjątkowo brudne, w sporej części nieużywane. Prezydent, odnosząc się wówczas do interpelacji w tej sprawie radnego Jerzego Synowca pisał: ,,Garaże położone w kompleksie przy ulicy Teatralnej stanowią w większości własność prywatną. Ze względu na niskie walory estetyczne od wielu lat prowadzone są działania zmierzające do ich nabycia do zasobu i docelowo likwidacji. Dla tego terenu nie ma uchwalonego planu zagospodarowania przestrzennego, a wywłaszczenie nieruchomości możliwe jest tylko na obszarach przeznaczonych w planach miejscowych na cele publiczne.”
Jak informował dalej prezydent – Miasto kupiło już wiele garaży, część została przejęta w związku z budową trasy alternatywnej. Z pisma nie można było się jednak dowiedzieć ani czy gruzowisko i garażowisko zostaną uporządkowane, ani kiedy może się to stać. Pół roku później zmian nie widać.
Czy ma szansę na poprawę wyglądu inne garażowisko, blisko głównego dworca PKP, o które także upomina się J. Synowiec? Mowa o zespole garaży przy ulicy Spichrzowej / Młyńskiej.
I tu również okazuje się, że w większości garaże te są własnością prywatną i że nie są położone na obszarze zabytkowym. – Część garaży położonych na skraju kompleksu zostało nabytych i wyburzonych przez Miasto w związku z planami realizacji inwestycji, polegającej na przebudowie ulicy Spichrzowej – informuje wiceprezydent Jacek Szymankiewicz.

Obszar ten, jak wyjaśnia dalej zastępca prezydenta, nie jest objęty ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ale zgodnie z wyznaczonymi w ,,Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego” znajduje się on w strefie zabudowy śródmiejskiej. A w takich miejscach – tłumaczy J. Szymankiewicz – ustala się lokalizację zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej i usługowej.
Kiedy może się w tym miejscu coś zacząć zmieniać, o tym w piśmie z urzędu nie ma ani słowa.
Garażowiska są jednak zagadnieniem szerszym. Na ogół bowiem są to miejsca zaniedbane, a o spójności poszczególnych garaży w kontekście całości przestrzeni można tylko pomarzyć. Kiedy każdy pomalowany jest inaczej, kiedy jeden od drugiego i kolejnych różnią się wszystkim, coś takiego jak spójność nie istnieje. I to nie jest czepianie się, bo nawet takie miejsca jak garaże mogą wyglądać przyzwoicie, nie szpecić okolicy, a stanowić schludną i użyteczną część miejskiej przestrzeni. A że można, pokazujemy na ostatnim zdjęciu - zwykły osiedlowy kompleks garaży w 80-tysięcznym mieście w Europie Zachodniej. Tam się da.
Tekst i zdjęcia: Maja Szanter










Gorzowska ,,szyldoza” to głównie problem ilościowego przeładowania reklamami. Ale miejską przestrzeń można też zepsuć brakiem estetyki tychże.