Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2025

Pierwszy taki świąteczny czas

2022-04-15, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Niby śniadanie takie samo, a jednak nie takie samo. Niby można pójść na spacer i popatrzeć na kwitnące wierzby. Niby jest spokój, ale go nie ma.

medium_news_header_33337.jpg
Fot. pixabay.com

Nie ma spokoju od 24 lutego. Wtedy o 5.00 zmieniła się europejska rzeczywistość. W Ukrainie wybuchła wojna, a polska granica stała się granicą wolnego, spokojnego świata. Do granicy z jednej strony ciągnęli i ciągną uchodźcy. Ludzie wyrzuceni z własnych domów, którzy uciekali i uciekają przed bombami i rzezią. Po drugiej stronie, tej spokojnej i wolnej natychmiast pojawili się ludzie dobrej woli. Jedni z odzieżą, jedzeniem i ogromną determinacją – koniecznością pomocy oraz przekonaniem, że tak właśnie trzeba, bo inaczej nie można. Inni jeszcze oferując mieszkanie, pokój czy choćby ciepły kąt u siebie.

To, co się wydarzyło od tamtego czasu, przerosło wszystkich. Większość z nas ruszyła do pomocy. Większość, bo nie wszyscy, co nie jest niczym niezwykłym. Tu w mieście natychmiast powstały miejsca noclegowe, do pracy ruszyli wolontariusze z językami rosyjskim i ukraińskim. Przedsiębiorcy, niekiedy wręcz ze łzami wyprawiali swoich dobrych od lat pracowników na wojnę ze słowami – tylko nie dajcie się tam zabić. Jeszcze inni stali po kilkadziesiąt godzin w Korczowej, Medyce, Hrebennem w oczekiwaniu na rodziny właśnie tych, co poszli na wojnę.

 

WAŻNE: Marzenia się spełniają. Piękna inicjatywa klubu

 

Co za czas nam nastał…Wojenny czas.

A teraz przyszedł świąteczny czas. Dla wielu z nas trudny, bo z lękiem o rodzinę tam gdzieś, w Ukrainie. Przecież wielu z nas ją ma. Dla innych jeszcze trudniejszy, bo z gośćmi, którzy stali się nimi, bo zwyczajnie nie mieli wyjścia. Trudno będzie siedzieć i spokojnie jeść śniadanie. Trudno będzie dokazywać w Śmigusa Dyngusa.

Nikt z nas nie przypuszczał, że nagle słowo znane z podręcznika i być może odległych ech – słowo wojna – nabierze aż tak realnego, dotykalnego, namacalnego znaczenia.

Ja nie mogę od 24 lutego spać, nie mogę się oderwać od informacji o tym, co tam. Teraz będę musiała usiąść przy stole. Nie wiem, czy mnie się to uda. Ale każdemu z nas, wszystkim moim przemiłym i dobrym znajomym, a przecież innych nie mam, życzę jednak, żeby to był spokojny czas. Bo tego teraz nam i naszym gościom najbardziej potrzeba.

I jeszcze jedno…. Będzie dobrze. Głęboko w to wierzę.

Renata Ochwat

 

ZOBACZ: To będą inne, bardziej tradycyjne święta

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x