I najlepsza dla nas, lubiących sąsiada, informacja

2022-10-28, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Kiedy zamykano mosty kolejowe w Kostrzynie w kierunku Berlina, prawie płakałam. Bo jak ja teraz będę jeździć do sąsiadów? Teraz jest promyk nadziei.

Fot. Renata Ochwat

Promyk polega na tym, że jest oficjalny komunikat. Most kolejowy na Warcie będzie gotowy do końca roku. Potrzeba jeszcze trochę czasu, aby cała przeprawa była gotowa, czyli również most kolejowy na Odrze, ale ma to zostać zakończone do połowy 2023 roku. Znakiem tego pojedziemy wszyscy spokojnie z Gorzowa do Berlina. Będzie to wyglądać tak. Rano wsiądę/wsiądziemy do pociągu do Kostrzyna, tam natychmiast się przesiądę/przesiądziemy do pociągu do Berlina i już za chwilkę, już za momencik będziemy się witać z gąską, czyli z Berlinem Lichtenberg. A z tego dworca to już maks możliwości. Bo albo S Bahn, albo tramwajkiem, albo autobusem – do centrum Berlina i dalej dojedziemy. Jeszcze się trochę pomęczymy, ale warto.

Dlaczego warto się pomęczyć? Bo będzie lepiej. Będzie wygodniej. Będzie szybciej. Mnóstwo ludzi, którzy pracują w Berlinie i okolicach – w tym znaczna część z Gorzowa opracowała sobie własny system. Musieli się dostosować. Jeżdżą własnymi samochodami do Küstrin-Kietz, tam na dużym parkingu autka zostawiają. I dawaj dalej do pociągu. Bo każdy, kto często do Berlina jeździ, wie, że do centrum to jednak najlepiej pociągiem. Także piloci turystyczni…

Dlatego też informacja, że pociągi w końcu ruszą z polskiej strony w stronę zachodnią oraz w drugą stronę jest czymś absolutnie dobrym. Dobrym dla nas turystów, dla nas pilotów, ale dla tych wszystkich, którzy z Gorzowa i okolic do Berlina i okolic codziennie do pracy dojeżdżają. Bo męki z komunikacją zastępczą to opowieść w stylu długi papirus. Może kiedyś napiszę.

ZOBACZ:

Pociągi niedługo przejadą przez most na Warcie

Ważne, aby urzędnicy w różnych urzędach układający rozkłady jazdy w końcu się ruszyli ze swoich wygodnych foteli w swoich biurach, żeby przejechali się komunikacją publiczną, której rozkłady układają, żeby sami poczuli, na czym ta sztuka polega. Bo bez tego wahnięcie o 2 czy 5 minut w rozkładzie na niekorzyść nas, korzystających z połączeń nie ma sensu.

Czekam na połączenie przez nowy most do Berlina. Ja, moi znajomi, moi niekoniecznie znajomi, ale ludzie, którzy do Berlina jeżdżą. A jeżdżą. I jest ich cała wielka ekipa.

I tylko dopowiem. Ja wcale nie czekam na bezpośrednie połączenie Gorzowa z Berlinem – mam na myśli pociąg (vide zdjęcie). Dla mnie i nie tylko dla mnie najważniejsze jest skomunikowanie pociągów. To zadanie dla urzędników. Państwo się wysilą. Państwo pomyślą, państwo tak to ułożą, aby było dobrze. Będzie? Złudzeń nie mam.

Najważniejsze… Mosty powoli, ale wracają.

Renata Ochwat

Ps. Dziś mija 47 lat od chwili, kiedy Krystian Zimerman został zwycięzcą IX. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Ja byłam wczas za mała i za głupia, aby docenić to, co się stało. Minęły lata, zaczęłam słuchać klasyki i Konkursów Chopinowskich. Bez niej, bez klasyki w muzyce mnie nie ma. Co prawda, pan Zimerman u nas osobiście nie zagościł. Ale zagościł przez zdjęcia pana Bartka Barczyka na wystawie w ubiegłym roku. Obecnie panowie dwaj – wybitny muzyk i nie mniej wybitny fotograf bawią w Japonii. Ten pierwszy odebrał bardzo ważną nagrodę. Ten drugi to dokumentuje. Mam zaszczyt i przyjemność znać Fotografa. A może kiedyś się tak zadarzy, że i mistrz fortepianu kiedyś Gorzów gościł będzie… Oby. Oby…