Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Ludzie, lećcie i podziwiajcie, bo znów jest!!!

2023-02-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jest fajerka w ręce Szymona Giętego. Do niedawna nie tylko fajerki nie było, ale nie było także i pogrzebacza.

medium_news_header_35988.jpg

I znów kwiatuszek do ogródeczka miłujących Gorzów miłością wielką i przeczystą. Nie umiem zrozumieć, jak to jest. Niby naród w Mieście najbardziej w nim zakochany w całym wszechświecie jest, a może i nawet poza wszechświatem, a pozwala na niszczenie znaków tożsamościowych.

 

 

Tak jest właśnie choćby z rzeźbą Szymona Giętego, Kazimierza Wnuka. Pierwszej rzeźby z cyklu ,,Znani i lubiani gorzowianie'', jednego ze znaków firmowych powojennego miasta. Ustawiony za społeczno-miejskie pieniądze z teczuszką na ramieniu i fajerką, jest czymś mega sympatycznym. Wydawałoby się, że legenda Mistrza Świata i Okolicy w toczeniu fajerki, miejska legenda o nim samym, opowieści chętnie przywoływane spowodują, że figura będzie miała święty spokój od chuliganów i innych dewastantów. No nie, jednak nie. Co i rusz jakiemuś ćwierćgłówkowi przydaje się fajerka, którą z uporem i nieustępliwością cały czas odtwarzają fundatorzy rzeźby.

Po co komu fajerka? Przecież znakomita część nie wie, co to jest, do czego to służy. Ale zawsze się znajdzie ktoś, komu to się przyda. I nie jest istotne, że fajerka już od dawna nie jest metalowa, i nawet nie można jej sprzedać w skupie złomu.

 

 

Mnie zawsze to zastanawia, bo ja zwyczajnie nie rozumiem, jak można niszczyć mienie wspólne, jak można niszczyć coś, co jest znakiem tożsamości, znakiem odrębności, czymś zwyczajnie ładnym, upiększającym wspólną przestrzeń. Ale jak się przyjrzeć innym rzeźbom, dzieje się to samo. Cały czas ktoś, na pewno szalenie zakochany w mieście, niszczy te prace.
W każdym razie teraz rzadka okazja – Szymon ma i pogrzebacz, i fajerkę. Trzeba zatem w te dyrdy polecieć, narobić zdjęć i się cieszyć, że choć przez chwilę jest normalnie. W tym kawałeczku miasta, bo nie dajcie bogi pojechać za miasto….. Zima zawsze odsłania śmietniki. Widok przyprawia o obrzydzenie i zniechęcenie do ziomków. Mnie to się znów niestety trafiło…

A wspominamy o tym wszystkim w dniu 109 urodzin Szymona Giętego. Więcej o jego historii pioszemy TUTAJ.

Renata Ochwat

Ps. Mija 605 lat od mrożących chwil, jakie wydarzyły się w Landsbergu. A było tak: W niedzielę podczas ostatków w podmiejskiej smolarni zamordowany został mieszczanin landsberski Nickel Schwarz wraz ze swymi pachołkami. Tropem zabójcy, który zrabował cennego konia oraz sprzęt i schronił się w Czarnkowie, udał się syn ofiary z przyjaciółmi. Na miejscu poskarżył się staroście czarnkowskiemu, prosząc o pomoc, ale pod nieobecność Jana Czarnkowskiego, który przebywał na polowaniu, nie chciał on podejmować żadnych kroków, a kiedy wrócił Jan, dosiadł on konia, którego skradł morderca i nie chciał go zwrócić synowi ofiary. Jest to drugie znane morderstwo odnotowane w aktach miasta. Zdarzenie było przedmiotem jednej ze skarg przedstawionych 23.10.1418. w rokowaniach granicznych.

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x