2022-11-23, Nasze rozmowy
Z Patrykiem Nisiewiczem, niepełnosprawnym gorzowianinem, rozmawia Dorota Waldmann
- Przede wszystkim gratulacje z okazji ukończenia studiów wyższych z bardzo dobrym wynikiem. Jaki tytuł pan uzyskał?
- Obroniłem tytuł magistra na kierunku Mechanika i Budowa Pojazdów na Politechnice Poznańskiej.
- Ciężko było?
- Tak. Studia techniczne nie należą do łatwych, ale już wcześniej odkryłem swoje zainteresowanie przedmiotami ścisłymi, dlatego też zdecydowałem się na taki kierunek. Nabyłem cenną wiedzę, która mi na pewno posłuży w przyszłej pracy.
- Jest pan osobą niepełnosprawną. Napotkał pan na jakieś trudności podczas studiowania?
- Uważam, że w ostatnich latach kwestia dostępności uczelni do potrzeb osób niepełnosprawnych poprawiła się. Ze względu na to, że poruszam się na wózku, to dla mnie przede wszystkim był ważny brak barier architektonicznych. Teraz już w zasadzie we wszystkich budynkach uczelni można spotkać podjazdy, windy, czy nawet sale audytoryjne mają miejsce dedykowane studentowi na wózku, gdzie bez problemu można podjechać do stołu i aktywnie uczestniczyć w zajęciach. W związku z tym ja już nie napotykałem na jakieś znaczące bariery, ale jeśli już się jakieś pojawiły, to na mojej uczelni, jak i większości innych, są odpowiednie osoby, do których studenci niepełnosprawni mogą zwrócić się o pomoc.
- Studenci z niepełnosprawnością są na równi traktowani z pozostałymi?
- Na pewno osoby z niepełnosprawnością mają jakieś tam pewne trudności, aczkolwiek uczelnie i wykładowcy starają się jak najbardziej te szanse wyrównywać.
- W jaki sposób?
- Chociażby przez dopasowanie formy zajęć, czy zaliczeń, ale przede wszystkim przez możliwość samego uczestnictwa osób niepełnosprawnych w zajęciach, a co za tym idzie likwidację barier architektonicznych.
- Świadomość społeczna, a co za tym idzie tolerancja i zrozumienie, jest coraz większe, co cieszy. Pojawiają się mimo to przejawy dyskryminacji osób niepełnosprawnych?
- Myślę, że nie. Czasami zdarzają się sytuacje, że trzeba wyrazić swoje potrzeby, gdy organizowane jest jakieś wyjścia, czy w ramach aktywności w kole naukowym, aby osoby pamiętały o tym, żeby spotkanie odbywało się w miejscu przystosowanym dla osób niepełnosprawnych. Warto zwrócić uwagę, że takie ułatwienia służą wszystkim. Nie ma niechęci do osób niepełnosprawnych, aczkolwiek bywa tak, że się o nich zapomina.
- Wspomniał pan już, że dostęp do edukacji osób niepełnosprawnych poprawił się. Mimo to jest coś, co patrząc z pana perspektyw, należy jeszcze udoskonalić lub zmienić?
- Nie chciałbym tutaj wskazywać konkretnie, bo to wszystko zależy od danego studenta, jego potrzeb wynikających z rodzaju niepełnosprawności oraz od tego, co jest oferowane przez uczelnię. Starałem się być w miarę aktywnym studentem i to mi się udawało, bo nie tylko biernie uczestniczyłem w zajęciach, ale także realizowałem się w kole naukowym oraz na zawodach sportowych, warsztatach i konferencjach studenckich, więc integracja z innymi studentami odgrywała bardzo ważną rolę.
- Jakie ma pan plany na najbliższą przyszłość?
- Przede wszystkim chciałbym wykorzystać wiedzę, którą udało mi się zdobyć. Chciałbym, żeby posłużyła mi ona w pracy zawodowej. Studiowałem na specjalności ,,pojazdy szynowe’’, więc mam nadzieję, że przysłużę się i w przyszłości będą jeździły po polskich torach jeszcze bardziej przyjazne pasażerom pociągi.
- Jest pan znakomitym przykładem dla osób niepełnosprawnych, że mimo przeciwności losu, można spełniać marzenia i osiągać wielkie rzeczy. Co powiedziałby pan tym osobom, którym brakuje pewności siebie i często zamykają się w „czterech ścianach”, aby ich zachęcić do własnego rozwoju i kontaktu z otoczeniem?
- Przede wszystkim, aby się nie bać i próbować szukać nowych rozwiązań. Osoby niepełnosprawne potrzebują mieć kontakt z innymi, integrować się, zdobywać wiedzę i spełniać się zawodowo. To wszystko jest w zasięgu ręki każdego z nas. Niepełnosprawność jest utrudnieniem w codziennym funkcjonowaniu, ale można stworzyć możliwości i warunki zmniejszające ograniczenia. Potrzeba tylko odwagi i nie należy się bać.
- Dziękuję za rozmowę.
Z Kariną Tymą, gorzowianką, siedmiokrotną mistrzynią Polski w squashu, kapitanem damskiej drużyny Drexel University w Filadelfii, rozmawia Maja Szanter